Recenzja The Cub

Postapokaliptyczna platformówka, która sprawi, że pokochasz ten gatunek

Autor: Vladislav Nuzhnov | 19.01.2024, 09:00

W ostatnich latach coraz bardziej lubię małe projekty, które nie są popularne. Oczywiście gry AAA imponują kinowym stylem, realistyczną grafiką i zróżnicowaną rozgrywką, ale to tylko jedna część branży. Ale czy nie jest ciekawie zobaczyć, co potrafią małe zespoły? Zespół redakcyjny gg otrzymał The Cub do recenzji i podzieli się swoimi wrażeniami, aby pomóc ci zrozumieć, czy warto kupić tę grę.

TheCub to postapokaliptyczna platformówka 2D autorstwa Demagog. Ziemia stała się niezdatna do zamieszkania, a najbogatsi ludzie odlecieli na Marsa. Jednak ci, którzy pozostali, byli w stanie rozwinąć odporność i przystosować się do życia na martwej planecie. Nasz bohater jest jednym z nich i bardzo szybko znajduje się w samym środku interesujących wydarzeń, których będzie musiał doświadczyć.

Twórcy inspirowali się oldschoolowymi grami SEGA z lat 90: Księgą Dżungli, Aladynem i Królem Lwem. Dzięki temu w niektórych lokacjach będziesz musiał wielokrotnie wracać do punktu kontrolnego, aż przypomnisz sobie wszystko, co musisz zrobić.

5 powodów, dla których warto kupić The Cub:

  • Postapokaliptyczna atmosfera jest dobrze oddana
  • Nigdy wcześniej nie grałeś w platformówkę
  • Podobała ci się poprzednia gra Demagog - Golf Club Nostalgia
  • Szukasz gry do grania w podróży na konsoli przenośnej
  • Chcesz wesprzeć małe studio

2 powody, dla których nie warto kupować The Cub:

  • Nie jesteś gotowy wydać pieniędzy na małą grę niezależną
  • Grałeś już w tyle platformówek, że ten gatunek nie jest w stanie cię zaskoczyć.

The Cub

Jak oceniamy gry

Fabuła.
4/5
Rozgrywka.
4/5
Grafika i dźwięk
4/5
Optymalizacja
5/5
Spełnienie oczekiwań
3/5
Atmosfera.
5/5
Poziom stresu dla rodziców/dziewczynki
2/5
Gotowość do rekomendacji
3/5
3.8
Steam Sklep Nintendo PlayStation Store

Szybko do przodu:

Czego dowiedzieliśmy się po zrecenzowaniu The Cub?

Po 20-godzinnej metroidvanii Prince of Persia: The Lost Crown oraz przygnębiającym i surowym The Last of Us Part II Remastered, dusza pragnęła małej gry na jeden lub dwa wieczory, a The Cub z powodzeniem spełnił to pragnienie.

Ile już widzieliśmy platformówek 2D? Tak wiele, że nawet nie jesteśmy w stanie zliczyć. Jednak przez całą grę autorzy starają się przekazać przesłanie ważne dla całej ludzkości, a postapokaliptyczny klimat, który uwielbiam, oraz nuty retro platformówek (zwłaszcza Księgi Dżungli) sprawiają, że The Cub jest grą dobrą.

Przede wszystkim polecam zwrócić uwagę na projekt osobom, które prawie w ogóle nie grały w platformówki. Gra znajdzie również swoich odbiorców wśród tych, którzy grają na Nintendo Switch lub Steam Deck, ponieważ takie projekty są idealne na konsole przenośne.

Fabuła: dzicy ludzie zniszczyli Ziemię i z jakiegoś powodu postanowili powrócić

Ziemia ucierpiała w wyniku wielkiej katastrofy ekologicznej, a ci, którzy mieli okazję, opuścili planetę i przenieśli się na Marsa. Ale ludzie potrafią dostosować się do wielu sytuacji, a nasz bohater, mały chłopiec, jest tego dobrym przykładem. Rozwinął on odporność, aby pozostać w postapokaliptycznych warunkach, a jednocześnie został wychowany przez wilki, więc czuje się tak komfortowo, jak to tylko możliwe na wolności.

Minęło wiele lat i mieszkańcy Marsa postanowili wrócić na Ziemię na swoją wyprawę. Nie wiem, co dokładnie spodziewali się zobaczyć na planecie, którą zniszczyli, ale pojawienie się chłopca przeraża ich i jednocześnie wzbudza zainteresowanie. A teraz nasz maluch musi przeżyć i nie wpaść w szpony ekspedycji, a przy okazji urządzić im kilka psikusów, by urozmaicić życie (przynajmniej głównemu bohaterowi).

Nie należy spodziewać się pokręconej fabuły jak w Inside, ale autorzy zastosowali jedną ciekawą technikę, która może wyróżnić tę historię na tle innych platformówek. Protagonista nieustannie zwraca się do gracza, burząc przy tym czwartą ścianę. Nie mówi: "Zniszczyli tę planetę". W jego wypowiedziach słychać, że to MY to zrobiliśmy. To nie przybyła jakaś tajemnicza ekspedycja z Marsa. To MY przybyliśmy, by sprawić jeszcze więcej kłopotów.

To sprawia, że historia jest bardziej emocjonalna i żywa. Przez całą grę autorzy starają się przekazać następujące oczywiste, ale jednocześnie ważne przesłanie: jeśli będziemy zachowywać się jak ludzie, którzy polecieli na Marsa w grze, nasza planeta również stanie w obliczu postapokalipsy. Ale kiedy nie tylko próbują to opisać, ale adresują to do ciebie osobiście, ma to bardziej znaczący efekt.

Podobał mi się również sam główny bohater. Czuje się jak dziecko, które dorastało w dziczy. Nie wstydzi się niczego ani nikogo. Kiedy chłopiec na coś patrzy, nieustannie drapie się w piąty punkt. Kiedy coś je, beka. Ale jednocześnie jest sprytnym chłopcem, który wie, jak wygrać w każdej sytuacji. Pewnego dnia ukradł piłkę golfową Marsjanom, a oni byli wściekli, ponieważ nie mogli już grać w swoją ulubioną grę. Opowiadając tę historię, można było poczuć, że bohater jest z siebie zadowolony. Ale trzeba też umieć zbliżyć się do ludzi z bronią, rozzłościć ich i ujść im na sucho.

Swoją drogą, ten moment z golfem pokazuje, że wydarzenia z Golf Club Nostalgia i The Cub rozgrywają się w tym samym uniwersum.

Jednocześnie przez cały czas będziemy znajdować książki, gazety, wiadomości i nagrania telewizyjne, aby zrozumieć, jak ludzie żyli przed katastrofą i co się w ogóle wydarzyło. I jest to jeden z rzadkich przypadków, kiedy zebrałem prawie wszystko w grze. Po pierwsze, bardzo łatwo jest znaleźć wszystkie te rzeczy. Po drugie, większość z nich jest naprawdę interesująca (zwłaszcza telewizory) i wszystko jest dość łatwe do odczytania.

Nie podobał mi się jednak moment przed finałową sceną. Jakoś wszystko okazało się bardzo rozmazane. Mam wrażenie, że powinien być krótki epizod z gry. Podróż zakończyła się zbyt gwałtownie, co wpłynęło na moje wrażenia. Zwróciłbym więc większą uwagę na ostatnie minuty gry.

Rozgrywka: dynamika, parkour i odrobina skradania się

Podstawowa rozgrywka będzie znajoma dla każdego, kto choć raz grał w platformówki.

Nieustannie będziesz musiał przeskakiwać z jednego miejsca do drugiego, a czasem wykorzystywać do tego otoczenie i swoje umiejętności akrobatyczne. Na przykład, chwytając linę, aby huśtać się i skakać, jeśli odległość między dwoma półkami jest zbyt duża dla normalnego skoku. W niektórych sytuacjach będziesz musiał szybko zejść ze zbocza i zeskoczyć w odpowiednim momencie, aby uniknąć upadku i złamania.

Czasami w lokacjach napotkasz lokalną faunę, z którą lepiej się nie komunikować. Mogą to być dziwne stworzenia, które strzelają trującymi igłami, jeśli się do nich zbliżysz. Krokodyle, które żyją w wodzie. Albo chrząszcze, które zszokują cię, jeśli ich dotkniesz. Tak więc, gdy spotykasz te stworzenia, często musisz działać szybciej i myśleć o krok do przodu, aby uniknąć porażenia prądem lub wbicia trującej igły w plecy.

Będziesz także musiał spotkać ludzi i nie tylko, ale niech to będzie niespodzianka. I będziesz musiał stosować różne taktyki dla każdego Marsjanina. Jeden będzie próbował cię złapać, a jedyną słuszną decyzją jest bieg do przodu i złapanie odpowiedniego momentu na unik. Drugi będzie nieustannie zastawiał przed tobą pułapki, a ty będziesz musiał je przeskakiwać. Możesz też spotkać wroga, z którym rozgrywka zmieni się w skradanie, ponieważ ma karabin maszynowy, więc różne schrony stają się twoimi przyjaciółmi i asystentami.

Dzięki temu rozgrywka jest stale dynamiczna. Na początku skaczemy po ruinach lub dżungli, potem staramy się unikać dzikich stworzeń planety, a następnie musimy uciekać przed ludźmi (nawiasem mówiąc, w grze nie ma zagadek). A te elementy, czasem z dodatkiem czegoś nowego, stale się zmieniają, więc żaden z odcinków się nie nudzi. Czasami w grze było tyle dynamiki, że na niektórych poziomach 10 razy przechodziłem do save pointa.

Dodajemy do tego ciągłe zmiany lokacji i miejsc pobytu, ponieważ będziemy na ziemi, w wodzie, a nawet w powietrzu. Wszystko to konsolidujemy z inspiracją deweloperów klasycznymi platformówkami SEGA z lat 90. i otrzymujemy niezły zestaw rozwiązań. Owszem, nie należy oczekiwać od gry innowacji w gatunku, ale grając w The Cub nie będziemy się nudzić. Podsumowując, Demagog stworzył ciekawą, momentami prowadzącą platformówkę, która pozostawia po sobie przyjemne wrażenie.

Martwa Ziemia wciąż tworzy piękno: techniczna strona gry

Grałem w grę na PlayStation 5 i działa ona bez zarzutu. Przez cały czas utrzymywała 60 klatek na sekundę, nie napotkałem ani jednego błędu, a gra nigdy się nie zawiesiła.

Postapokaliptyczna oprawa wizualna

Oprawa wizualna to jeden z najlepszych elementów The Cub. Autorzy dołożyli wszelkich starań, aby stworzyć malownicze lokacje o zróżnicowanej palecie odcieni. Gęsto zielona dżungla; drapacze chmur, które już zamieniły się w ruiny; zielone pola z wiatrakami i żubrami; kopalnie; fioletowe lasy, które stały się takie z powodu uwolnienia chemikaliów; sklepy z neonami, w pobliżu których spaceruje żyrafa i morskie areny, które mają ślad gigantycznego miasta przemysłowego.

Wygląda to jak postapokalipsa, ale jest tak klimatyczne i atrakcyjne dla oka. Wszystko dookoła jest tak przyjemne, że cały czas miałem w głowie jedną myśl: "Ktoś powinien zrobić komiks w takim stylu". Chciałbym więc pochwalić twórców gry za całą tę ciężką pracę. Jeśli w prawie każdej lokacji zrobiono zrzut ekranu, to mówi to wiele. Ale to nie znaczy, że musimy zabić planetę, aby uzyskać tak piękne krajobrazy w prawdziwym życiu.

Dźwięk z radiem i rapem

Dźwięki to kolejny mocny punkt gry. Niemal na samym początku chłopiec znajduje hełm martwego Marsjanina i zakłada go na głowę. Ale rzecz w tym, że hełm nadaje stację radiową z Marsa o nazwie Radio Nostalgia. Od czasu do czasu usłyszymy monolog prezentera lub ścieżkę dźwiękową. W większości przypadków wypowiedzi gospodarza są interesujące, a czasem nawet opowiada on mieszkańcom Marsa o wydarzeniach, które dzieją się teraz z nami. Tak więc słuchanie tego jest podwójnie interesujące, ponieważ Marsjanie przekazują i odbierają informacje inaczej niż w rzeczywistości.

Ciekawym posunięciem jest też przekształcenie pozornie dekoracyjnego przedmiotu w element, który stanowi 80% całej ścieżki dźwiękowej.

Na szczególną uwagę zasługuje również ścieżka dźwiękowa. W grze znajdziemy różne kompozycje: od spokojnych po pędzący rap. Wszystkie brzmią dobrze. Jeden utwór dodałem nawet do swojej playlisty. To bardzo ciekawe doświadczenie chodzić po postapokaliptycznej Ziemi z rapem grającym w kasku.

Autorzy zadbali nawet o najdrobniejsze szczegóły. Na przykład, jeśli zejdziemy pod wodę, dźwięk z hełmu zostanie stłumiony.

Dzięki tym rozwiązaniom wizualnym i dźwiękowym, The Cub stworzył atmosferę, która natychmiast zanurza cię w swoim świecie.

Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć o The Cub

  • The Cub to postapokaliptyczna platformówka 2D autorstwa Demagog
  • Gra rozgrywa się w tym samym świecie, co Golf Club Nostalgia, inna gra Demagog.
  • The Cub nie wnosi nic innowacyjnego do gatunku, ale oferuje graczowi dynamiczną rozgrywkę.
  • Podczas tworzenia gry autorzy inspirowali się oldschoolowymi grami SEGA z lat 90: Księgą Dżungli, Aladynem i Królem Lwem
  • Grę można ukończyć w 1-2 wieczory
The Cub
Gatunek. Platformówka akcji 2D
Platformy. PlayStation 4/5, Xbox One, Xbox Series, Switch, PC
Liczba graczy Pojedynczy gracz
Deweloper Demagog
Wydawca Untold Tales
Czas ukończenia gry 2-5 godzin
Data premiery 19 stycznia 2024

Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej

Podziękowania

Redakcja dziękuje firmie Untold Tales za uprzejme udostępnienie gry do recenzji